Rowerem po wschodniej stronie jeziora Garda i południe Werony

Rowerowa pętla po wschodniej stronie jeziora Garda i południe Werony

Rowerem nad Jeziorem Garda i aktywny urlop.

Rok 2019 sierpień – Oj co to była za wycieczka. Uciekliśmy przed prognozami burz w naszej okolicy Desenzano del Garda. Nad Gardą ciekawe jest właśnie to, że burze często występują bardzo lokalnie. Planując jakieś działania warto obserwować prognozy i przesuwające się front i chmury. Bywa tak, że w okolcy Salo może być urwanie chmury i burza, a już po drugiej stronie jeziora tj Lazise czyste niebo bez ryzyka wystąpienia opadów. Tym razem wybraliśmy region Werony i jej południowej części i wschodu wyglądał najlepiej.

Znaleźliśmy na szybko ambitną, bo lekko ponad 60 km pętle rowerową i jazda. Przyznam, że pierwsze 35 km bez zatrzymania się jednym tchem z dziećmi w przyczepce to u nas rekord. Ale jakoś tak miło się jechało. Naprawdę. Trasa na tym odcinku była mega przyjemna.Przy brzegu kanału, wśród pól i rolniczych wiosek. Mijaliśmy tam chyba uprawy większości popularnych owoców i warzyw od pomidorów, ogórków, kiwi, czereśni, winnic, przez truskawki i oczywiście kukurydza, słonecznik miejscami po horyzont. Choć region Werony jest właśnie dużo bardziej zróżnicowany rolniczo niż nasze podwórko i kukurydza.

Gdzie zaczynamy, parking.

Zaparkowaliśmy auto w miejscowości Villafranca na południu Werony. Kierując się zasadą, że we Włoszech bezpłatne parkingi i raczej gwarancja miejsca, spokojna okolica to cmentarze lub kościół. Znaleźliśmy miejsce właśnie pod tym pierwszym. Stąd ruszyliśmy na wschód, do jak się okazało bardzo przyjemnej długiej nowej trasy rowerowej.

Trasa rowerowa

Odcinek w zasadzie do Werony przeszedł super miło. Lekkie problemy zaczęły się w samym mieście Werona. Jednak ciężko jeździ się po dużym mieście nie znając jego ścieżek i skrótów. Nie przepadam za tym. Może gdybym jechał sam byłoby inaczej, a tak ogon w postaci przyczepki i dwa szkraby za mną stwarzają trochę presję i wymagają uwagi. Dlatego przejazd przed duże skrzyżowania, miasta trochę mnie spinają w pośladkach i zdecydowanie wolę puste trasy rowerowe.

Jakoś przeszło. Trochę z nawigacją, trochę z oznakowania. Nawet po awanturze z obydwoma telefonami, które w tym samym momencie zdecydowały zbojkotować nasze plany i zawieszały się. Czyli brak dostępu do nawigacji. Nie miały „pola”..oj ich szczęście, że znalazłem pokłady cierpliwości. Przetrwaliśmy ten ogień i przejechaliśmy przez miasto z krótką przerwą na odstresowanie w parku.

Następnie wjechaliśmy planowo na dalszą trasę EuroVelo7, gdzie już z obrzeży miasta do auta mielisny ok 17km. Te odcinki jeszcze przez samo miasto (kiedy wiedzieliśmy jak jechać) i samo obrzeże miasta było ciekawie poprowadzone. Przy starych nasypach kolejowych, parki i zielone miejsca. Natomiast później trasa przeszła w przełajowy odcinek żwirowy, który dość nas wytrząsł na sam koniec. Jest tam kilka ciekawych miejsc, żeby zrobić sobie przyjemne pauzy przy rzece.

Podsumowując

Jest to bardzo przyjemna trasa dostępna dla każdego pomimo odległości.

Jest płasko i jak wspomniałem odcinek z Villafranca do Werony czyli wschodnią strona i później przy rzece Adyga.

Jest to bardzo ciekawa opcja dla takich dni jak dziś, kiedy chmury zawieszaja się nad samym jeziorem i są ryzyka deszczu i burzy w bliskiej okolicy (tak bywa).

To właśnie okolica Werony, Mantovy i nizina padańska to takie wyspy ładnej pogody.

My takim sposobem spędziliśmy kolejny super dzień na rowerze, dotleniliśmy siebie i naszą młodzież.

A wewnętrznie czuje że jest to dużo lepiej wygospodarowany czas, niż siedzenie w miejscu 💪🏻💪🏻

Trasa w większości prowadzona jest ścieżkami rowerowymi wyłączonymi z ruchu publicznego, lub w odcinkach o bardzo małym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *